• Jak lęk przed koronawirusem może pomóc zamiast paraliżować.
      • Jak lęk przed koronawirusem może pomóc zamiast paraliżować.

      • 18.03.2020 11:45
      • Zastanawiasz się w jaki sposób lęk może w czymkolwiek pomóc, zwłaszcza, kiedy dookoła dzieją się rzeczy, z jakimi mierzysz się pierwszy raz w życiu. Lęk jest ważną i potrzebną emocją, która do pewnego poziomu może nas wspierać, pomaga się koncentrować, organizować i skupiać uwagę przygotowując właściwy plan działania. Poziom lęku, który utrudnia codzienne funkcjonowanie, objawia się paniką.
      • Jak lęk odnosi się to do koronawirusa, który jest wszak zagrożeniem realnym i do tej pory nie mieliśmy okazji stawać w obliczu podobnego zagrożenia? Co będzie dalej? Wielka niepewność .Niepewność jest tutaj słowem kluczowym. Bo w sytuacjach niepewnych tym, co daje nam poczucie ulgi jest przywrócenie kontroli. Wirus jest przeciwnikiem niewidzialnym: nie możemy go bezpośrednio zaobserwować, stanąć z nim oko w oko. Nie wiemy jak szybko się rozprzestrzenia, ani kiedy ustąpi. Jest tu dość sporo niewiadomych jak na jedno równanie. Brak kontroli jest stanem trudnym do zniesienia, zatem nawet w codziennych sytuacjach próbujemy go sobie przywrócić. W przypadku koronawirusa  próbujemy sobie przywrócić kontrolę nawet symbolicznie: kupując maseczki, które nie chronią dobrze przed zarażeniem, a powinny służyć tym, którzy już obecnie mają objawy; robiąc olbrzymie zapasy w sklepach, częstokroć kupując znacznie więcej niż normalnie kupilibyśmy na okres dwóch tygodni, surfując po Internecie w poszukiwaniu wskazówek, sposobów na zwalczanie zagrożenia nierzadko tonąc w różnego rodzaju niepotwierdzonych informacjach i dorzucając oliwy do już buchającego wysokim słupem ogniska lęku. 
        W niepewności jest  też pewna nadzieja. Jeżeli  weźmiemy pod uwagę, że nasze decyzje mogą mieć negatywny wpływ na innych (choroba jest niebezpieczna,  rozprzestrzenia się także na organizmy słabsze od naszych) jesteśmy bardziej skłonni do zachowań pro społecznych, szczególnie w przypadkach związanych z zagrożeniem epidemiologicznym
        Jako istoty społeczne bierzemy pod uwagę dobro innych. Jest to naturalna reakcja kiedy na uwadze mamy ich cierpienie, trudności. Wszak jesteśmy empatyczni i współodczuwający! Co więcej, w obecnej, nietypowej i trudnej sytuacji jesteśmy wszyscy razem – zarówno jako sąsiedzi, mieszkańcy miast, regionów, państw. Zależy nam na powstrzymaniu rozprzestrzeniania się zagrożenia, tym bardziej każdy z nas niesie w sobie fragment odpowiedzialności za los siebie samego i wszystkich dookoła. Przestrzeganie zaleceń WHO i Głównego Inspektora Sanitarnego przywracają poczucie kontroli (przecież to, czy umyję ręce, zdezynfekuję powierzchnie często używane, zgłoszę się po pomoc lekarską w przypadku zaobserwowania objawów, czy przestrzeganie zasad kwarantanny zależy ode mnie), bycia częścią wspólnoty (która wzajemnie dba o siebie, swoje normy, potrzeby, zasady), a jednocześnie zaangażujemy się w działania oparte o uważność, solidarność i współczucie (troszcząc się o osoby, które są najbardziej zagrożone poprzez sąsiedzkie inicjatywy wsparcia, wspierając i uznając zmęczenie, czy lęk otaczających nas bliskich, znajomych, ale także zupełnie przypadkowych osób). 
        Izolacja, czy niecodzienna sytuacja?
         Rezygnujesz też  ze spotkań ze znajomymi ale czujesz się zamknięty/a w czterech ścianach. Sytuacja jest niecodzienna, zatem mogą towarzyszyć temu wybuchowe  mieszanki różnych stanów i uczuć. Jeżeli nie wiesz, co ze sobą zrobić, masz poczucie nudy, izolacji, to zastanów się, co powiedział(a)byś bliskiej Ci osobie, która zmaga się z podobnymi uczuciami? Jakie komunikaty chciałabyś jej przekazać, aby poczuła się lepiej? Jakie aktywności chciał(a)byś jej zaproponować, kiedy wskazane jest zostać w domu? Rozmowa na Skype, oglądanie filmu, czy  zabranie się do nadrobienia zaległości szkolnych, na które do tej pory  nie miałeś ochoty lub czasu. Rusz głową !
        Mamy ograniczone możliwości poruszania się i przemieszczania, dodatkowe środki ostrożności i wytyczne dotyczące higieny, ale nie musimy się izolować psychicznie. Tak jak wspomniałam w poprzednim akapicie – jesteśmy w tym razem, zatem przeżyjmy to razem! Strach nazwany (a nie wypierany, czy ukrywany) i wspólnie przeżywany traci na mocy. Natomiast drwiny z lęku innych obniżają ich nastrój, dodatkowo izolują i wprawiają w stan zwiększonej drażliwości. Warto zauważyć innych dookoła i potraktować ich w ten sam sposób, w jaki sami chcielibyśmy zostać potraktowani w trudnej dla nas sytuacji: z należytym szacunkiem, empatią i zrozumieniem.
        Pamiętaj –nie jesteś sam ze swoim lękiem.
        Jeśli chcesz porozmawiać – jestem .
        Znajdziesz mnie na Fb lub napisz wiadomość w e-dzienniku. 
         

      • Wróć do listy artykułów